sobota, 30 maja 2015

Być szczęśliwą.

Ohayo!
Wow, dodają post trzeci dzień z rzędu, szczerze to się nie spodziewałam, że będzie mi się chciało dodawać tu coś codziennie.
A jednak.

Przychodzę dziś do Was z tematem, dość popularnym, albowiem przedstawię Wam mój plan na przyszłość.
To będzie coś w stylu "Rzeczy, które chcę zrobić przed śmiercią"

Zanim jednak dojdziemy do tej listy, chciałabym Wam podziękować za wszystkie komentarze które zostawiliście i będziecie zostawiać, bardzo mnie one cieszą.


1. Chcę być szczęśliwą.

Wszystko co chcę zrobić sprowadza się do jednego- znalezienia szczęścia.
Czy to bym chciała gdzieś wyjechać, czy kogoś poznać wszystko to miałoby na celu moje szczęście.
Co mi daje uśmiech, a co go zabiera?
Czy może istnieć ktoś, kto potrafiłby robić te obydwie rzeczy?
Tak. A więc kto?
Ktoś, na kim nam zależy.
Przyjaciel, chłopak/dziewczyna, rodzina czy na przykład ktoś, kto nam się podoba.

W moim życiu jest wiele takich osób, które w jednej minucie wprowadzają na moją twarz uśmiech a po chwili zrywają go z niej, czasem nieświadomie.
Bardzo łatwo mogą mnie urazić, zasmucić.
Ale szczęściem w nieszczęściu jest to, że potrafią na dobrą sprawę zrobić to w rekordowym czasie tylko te osoby.
Specjalistą jest Miki- chłopak, który mi się podoba.
Dzisiaj też to zrobił, wiem, że nieświadomie, ale to i tak trochę boli.
Tak jak mówiłam przez drobnostki ponoszę konsekwencje.
I dzisiaj też tak było, tylko te konsekwencje poniosłam na sobie.
Pojawił się na zawodach, na których był chyba ostatnią osobą, której się spodziewałam.
No i pojawił się uśmiech.
Gdy przegrał ostatni mecz bardzo się wkurzył i ogólnie był cały w emocjach.
A ja ten mecz sędziowałam.
Pojedynek się skończył, poszedł podać wyniki, i wyszedł z sali.
Najwyraźniej poszedł się przebrać, bo gdy wychodziłam z sali do przebieralni [dziewczyn] widziałam go na korytarzu wściekłego.
Spojrzał się na mnie i wyszedł.
I się zaczęło...
Czy obwinia mnie za wynik meczu?
Może źle policzyłam punkty?
Jest na mnie zły?
Powiedziałam coś nie tak?
Odganiałam te myśli od siebie jakiś czas, bo wiedziałam, że to nieprawda. 
On sam zasłużył na taki wynik, byłam przecież obiektywna.
Nawet nie powiedział mi "cześć"
No i znowu...
Mógł chociaż narapa, siema, hej.
Nie.
Nie.
Nie.
To już kolejny raz jak takie drobne rzeczy zrobiły ze mnie zombie pochłoniętego w swoich myślach na kilka dobrych godzin.
Macie taką osobę, jaką dla mnie jest Miki?
Czy wiecie, co chcecie zrobić przed śmiercią?

xxx
A.



3 komentarze:

  1. Szczęście w życiu jest najważniejsze :) Miłego dnia buziaki!

    http://maadeleinefashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny post :) wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń